Erasmus+ - staż w Portugalii - WEEKEND
Siódmy dzień w Portugalii - 24.09.2017
Dzisiejszy dzień początkowo był słoneczny. Jednak z biegiem czasu na niebie pojawiało się coraz więcej chmur. Ku naszemu zdziwieniu w Portugalii też może kropić deszcz :-). Na szczęście było ciepło.
Po śniadaniu wyjechaliśmy na kolejną wycieczkę. Tym razem zwiedziliśmy przygraniczne (Portugalia – Hiszpania) miasteczko Valenca nad Rio Minho. Zobaczyliśmy tam średniowieczną fortecę (Fortaleza Valenca). Jej budowę rozpoczęto w XIII wieku. Przy ulicy prowadzącej do twierdzy znajdowały się pięknie uformowane drzewa. Z góry mogliśmy podziwiać widoki na rzekę Mino, gdzie przebiega granica państwa oraz na Hiszpanię. Zachwyciły nas także: gotycka brama, potężne mury porośnięte roślinami i uliczki ze sklepikami.
Kolejnym punktem programu było miasteczko w Hiszpanii A Guarda. I tutaj rozpoczęła się seria naszych przygód. Głównym punktem programu miała być kąpiel w Oceanie Atlantyckim. Znaleźliśmy plażę i rozpoczęliśmy przygotowania do kąpieli. Niestety zdążyliśmy tylko zdjąć buty (i to nie wszyscy). Nie wiadomo skąd przyszła ogromna fala, która całkowicie zmoczyła wielu z nas (jeszcze ubranych). Dodatkowo ocean porwał tenisówki, skarpetki i okulary przeciwsłoneczne. Na szczęście nie zabrakło nam humoru. Uznaliśmy, że taka kąpiel jest dość oryginalna. Mimo wszystko zadowoleni ruszyliśmy do autokaru. I tu pojawił się kolejny problem. Którą drogę wybrać? Musicie nam uwierzyć, że wszystkie hiszpańskie uliczki są takie same – wąskie, pod górę lub z górki. Już po 10 minutach było pewne, że się zgubiliśmy. Na szczęście w autokarze mieliśmy zaprzyjaźniona grupę z Rybnika i dzięki nawigacji w telefonie udało nam się trafić na wyznaczone miejsce. Szczęśliwie wróciliśmy do Bragi.
Dzień się jednak nie zakończył. Wieczorem udaliśmy się do Igreja de São Paulo, czyli Kościoła św. Pawła na Conterto Orquestra Barroca da Casa da Musica. Wysłuchaliśmy utworów Mozarta oraz Haydna. A jutro do pracy. Boa noite!