Wycieczka klas 3CG, 3GWG i 4E

Opublikowano: 2021-10-06 23:37

3 CG, 3 GWG oraz 4 E w piątek, 1 października wczesnym rankiem wyjechały do Krakowa, gdzie zameldowały się w samo południe. Byliśmy podekscytowani i z radością spoglądaliśmy na wieżę Kościoła Mariackiego, która zapraszała nas do sięgania po atmosferę  królewskiego miasta, uroczyście tego dnia rozpoczynającego rok akademicki.  Przy Barbakanie podzieliliśmy się na dwie grupy, które wraz przewodniczkami przeszły Traktem Królewskim, słuchając i odwiedzając miejsca ważne dla Krakowa i Polski. Usłyszeliśmy m.in. o Katedrze Mariackiej, Sukiennicach, tradycjach handlowych grodu Kraka. Zawitaliśmy do Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego, podziwialiśmy witraże Stanisława Wyspiańskiego a koniec w promieniach słońca weszliśmy na dziedziniec Wawelu, aby podziwiać renesansowe krużganki  i poczuć dumę z pobytu w tak ważnym miejscu dla każdego Polaka. Uniesieni wiedzą, radością, atmosferą królewskiego Krakowa z optymizmem pojechaliśmy do Kościeliska, miejsca noclegowego. Wieczorem, po zapoznaniu się z regulaminami wyjazdu, do nocy po prostu ze sobą rozmawialiśmy, ciesząc się takiej możliwości i okazji budowania relacji, pielęgnowania znajomości i przyjaźni…

Sobota, 2 października i pobudka o godz. 7.00 sprawiła, że każdy z nas wpadł w zachwyt z widoku za oknem. W blasku promieni słońca przywitał nas Giewont otulony przy wierzchołku chmurami, zwiastującymi halny. Dzień wędrówki nad Morskie Oko i Czarny Staw zapowiadał się wprost cudownie. Po trzech godzinach wędrówki w aurze pięknej złotej polskiej jesieni, mijając tłumy turystów i zmęczone koniki, którym bardzo współczuliśmy, dotarliśmy nad największe jezioro w Tatrach. Zachwyt, kontemplacja przyrody i wiele informacji od tatrzańskiej przewodniczki sprawiły, że sesja zdjęciowa nie miała końca J Po kilkunastu minutach wyruszyliśmy wyżej w góry nad Czarny Staw, niektórzy z nas pozostali w schronisku, aby podziwiać przyrodę i złapać oddech;)
Czarny Staw kosztował nas trochę wysiłku, ale pełni wrażeń i radości z osiągniętego celu wróciliśmy po naszych do Schroniska nad Morskim Okiem  i spacerem mijając turystów podreptaliśmy na parking. To był piękny dzień, cudowne widoki, ciekawe opowieści o Tatrzańskim Parku Narodowym. Wieczór wypełniony opowieściami z wędrówki jakby nie kończył się … a płynnie rozpoczynał kolejny dzień.

Niedziela, 3 października  i tradycyjna pobudka o 7.00 przekonała co niektórych z nas, że nie jest łatwo wstać z łóżka. Zakwasy i wrażenia sprawiły, że niektórym było wyjątkowo trudno zejść na śniadanie;)  Czekała na nas Dolina Kościeliska i Wąwóz Kraków oraz jaskinia Smocza Jama. Piękna, jesienna pogoda sprawiła, że chłonęliśmy z radością wiedzę przekazywaną przez przewodnika tatrzańskiego, który opowiadał m.in. o destrukcyjnej roli kornika drukarza zjadającego setki świerków w Tatrach.  Słońce i delikatny wiatr towarzyszyły nam podczas wędrówki. Gdy dotarliśmy do Wąwozu Kraków zachwytowi nie było końca. Zdjęcia, filmiki dla zachowania w pamięci tych pięknych widoków robione aż do miejsca, w którym ukazała się nam kolejka turystów i tajemnicza srebrna wysoka na 7 metrów drabinka. Niektórzy z nas uradowani, niektórzy delikatnie przerażeni stanęliśmy w kolejce motywowani przez wszystkich naszych opiekunów. Daliśmy radę w pięknych okolicznościach przyrody przejść przez całą, mokrą jeszcze od deszczu jaskinię Smoczą Jamę. Poznaliśmy na tym krótkim odcinku urok górskiej, tatrzańskiej , pięknej turystyki z łańcuchami i drabinkami, wspinaczką i wykorzystaniem sił rąk oraz nóg. Przeszliśmy wszyscy i ta radość ze zdobytego celu długo gościła na naszych twarzach. Po 40 minutach z uśmiechem dotarliśmy do Schroniska Ornak a połowa z nas z przewodnikiem poszła jeszcze zobaczyć Smreczyński Staw, który znajdował się na wysokości 1226 m. Cudnie zakończyliśmy niedzielę, wrażeń nie było końca, rozmowy, rozmowy, rozmowy … ech… dlaczego zbliża się koniec wycieczki ?...

Poniedziałek, 4 października i pobudka o 6:15. Czas na pakowanie walizek i wspomnień. Tego dnia wracamy do Bydgoszczy. Przed nami podróż pewnie 7 lub 8 godzin a po drodze wizyta w Muzeum Auschwitz- Birkenau. Przygotowaliśmy się na tę szczególną podróż, m.in. braliśmy udział w badaniu profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Skupieni, z szacunkiem, empatią, wielką wrażliwością i łzą w oku zwiedziliśmy Muzeum…
Nasza podróż zakończyła się o godz. 21.20, gdy wysiedliśmy z autokaru pełni radości, wdzięczności i z planem na kolejny wspólny wyjazd.