Wspomnienia Wiktora - absolwenta klasy IV B, rocznik 2010/2014

Opublikowano: 2014-04-30 23:02

Wspomnienia Wiktora - absolwenta klasy IV B, rocznik 2010/2014

 

Moją przygodę z „Budowlanką” rozpocząłem w 2010 roku. Pierwsze dni w nowej szkole to zawsze pewnego rodzaju przeżycie. Wkoło nowi, nieznajomi nam ludzie, tak jak i klasa, do której trafiliśmy. Nie znamy siebie w ogóle. Pierwszy tydzień jest zawsze najcięższy, my – uczniowie mamy problem ze wstawaniem, jesteśmy senni i leniwi. Według mnie w tym okresie wszyscy żyjemy jeszcze czasem wakacji. Powitanie – apel pierwszych klas jest zawsze najbardziej uroczysty. W 2010 roku ówczesny dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych – Tadeusz Nowak przywitał nas i dokonał prezentacji wszystkich klas pierwszych wraz z przydzieleniem im konkretnych wychowawców. Naszym   wychowawcą (klasa IV Bt) została pani Ewa Łabuńska. Na początku było trochę sztywno, lecz z czasem wszystko się zmieniło. Zaczęliśmy rozmawiać, poznawać siebie nawzajem. Z początkowej fazy swojej edukacji w szkole, najbardziej zapamiętałem pomysł naszej wychowawczyni. Sytuacja ta miała miejsce na jednej z pierwszych lekcji godziny wychowawczej. Pani Ewa Łabuńska poprosiła nas o zapisanie kilku kartek a5. Mogliśmy tam pisać wszystko, zaczynając na przykład od spraw osobistych poprzez samopoczucie w danej chwili do naszej opinii na temat nauczycieli czy szkoły. Następnie napisane „dzieła” umieściliśmy w kopertach. Potem pani Ewa schowała koperty do szafki i obiecała oddać je nam na koniec naszej nauki w ZSB. Mam nadzieję, że są one cały czas na swoim miejscu i moją pracę otrzymam na zakończenie 4 klasy :). Wydarzenie to pamiętam szczególnie miło, dlatego, że uważam to za bardzo oryginalny pomysł. Nie mogę się już doczekać, aż zobaczę swoją i innych miny na widok tych wszystkich prac, które napisaliśmy 4 lata temu. Podszedłem do tego naprawdę z sercem. Jedno jest pewne, ten czas minął szybciej niż się spodziewałem… Na krótko po rozpoczęciu nowego roku szkolnego miała miejsce wycieczka integracyjna pierwszych klas budowlanych. Wspólnie ze wszystkimi pojechaliśmy do Brzozy. Była tam dmuchana zjeżdżalnia, trampoliny, możliwość strzelania z broni. Kilka osób grało na Play Station 2. Można było robić tam naprawdę wiele ciekawych rzeczy. No, ale niestety, nie dopisała nam pogoda. Był to pochmurny dzień z wieloma opadami. Tyle, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mimo wszystko była świetna zabawa. Muszę przyznać, że uwielbiam grać w piłkę nożną. Kocham ten sport. Dlatego już od samego początku chodziłem na szkolne zajęcia piłkarskie do nauczyciela wychowania fizycznego pana Marka Sperskiego. Reprezentowaliśmy wtedy szkołę w V Ogólnopolskim Mundialu Budowlanych, który odbył się jeszcze we wrześniu. Było to dla mnie niezłe przeżycie. Wtedy po raz pierwszy po kilkuletniej przerwie zagrałem na dużej murawie. Graliśmy też w turnieju szkolnym, który odbył się na naszym orliku przy warsztatach. No i jedno jest pewne, jeśli chcesz grać w szkolnej reprezentacji piłki nożnej musisz uczęszczać na SKS-y. W kolejnych latach odpuściłem sobie szkolne zajęcia i nie ubrałem już więcej białej koszulki. W międzyczasie grałem także w reprezentacji koszykówki, której trenerem był pan Tomasz Michalski. Nie ukrywam, że nie gram za dobrze w kosza, ale reszta chłopaków radziła sobie bardzo przyzwoicie. Dzięki ich grze, zajmowaliśmy bardzo często wysokie miejsca w różnego rodzaju turniejach. Z czasem zrezygnowałem także i z tego sportu. Według mnie trzeba aktywnie spędzać swój czas. Pierwszy rok był dla mnie satysfakcjonujący. W drugiej klasie było już lepiej, poznało się kilka osób. Klasa była coraz bardziej zintegrowana. Zawsze myślałem, że w szkole średniej najciężej będzie na pierwszym roku. Niestety to nie prawda, im dalej tym trudniej. Uwierzcie mi, że w czwartej klasie trzeba dać z siebie najwięcej. Ale i tak zawsze uważałem, że technikum jest lepsze od liceum. Zwłaszcza zielona szkoła przy ulicy Pestalozziego 18. Jeśli ktoś wiąże przyszłość z budownictwem, to jest to na pewno najlepszy wybór w Bydgoszczy. W zeszłym roku byłem na pierwszej szkolnej wycieczce. Jechaliśmy wtedy do Czech, a dokładniej do Pragi. Zatrzymaliśmy się wtedy w Radkowie, małym mieście w województwie dolnośląskim. Wycieczka była kilkudniowa. Zwiedzaliśmy Góry Stołowe, jest to naprawdę duży obszar pięknego krajobrazu. W Pradze było równie fajnie, szczególnie, że dopisała nam pogoda. Upał jak nigdy, świeciło wtedy cudowne słońce. Głównym organizatorem była pani Renata Jasińska ucząca języka niemieckiego w naszej szkole. W drugiej klasie byliśmy także w cegielni niedaleko Bydgoszczy. Była to dokładnie Cegielnia Stopka, w sumie jest ona bliżej Koronowa, niż Bydgoszczy. Jak to w szkole technicznej, przez cztery lata nie brakowało wyjazdów związanych z zawodem budowlańca. Jako klasa byliśmy także na kilku terenach budowy (w tym obecnie budowany obiekt przy Łuczniczce czy budynek Głównej Biblioteki UKW przy rondzie Wielkopolskim). Odwiedziliśmy także siedzibę Solbetu w Solcu Kujawskim. Na drugim roku zaczynają się jednodniowe, około pięciogodzinne praktyki zawodowe. Praktyki te odbywają się na warsztatach szkolnych. Co pewien czas zmienia się osoba kierująca. U każdego nauczyciela wykonuje się inne zadania praktyczne, od malowania do tynkowania czy zbrojenia. Szczególnie ważna jest frekwencja (trzeba mieć min. 50% obecności na tego rodzaju zajęciach). Są to pewnego rodzaju lekcje przygotowujące do praktyk miesięcznych w klasie następnej. Klasa trzecia jest dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowa, dlatego, że wybraliśmy się wtedy po raz pierwszy na wspólną wycieczkę klasową. Odwiedziliśmy Gdańsk. Był to dwudniowy wyjazd we wrześniu 2012 roku. Myślę, że podobał się on wszystkim uczestnikom, zarówno uczniom, jak i nauczycielom. Zwiedziliśmy Stary Rynek w Gdańsku, byliśmy na Westerplatte. Poszliśmy również na nowo wybudowany stadion w Gdańsku – PGE Arena. Na pewno nam się nie nudziło, było co robić. Korzystając z okazji poszliśmy też na Stocznię Gdańską za dnia oraz spacerowaliśmy nocą po Molo w Sopocie.